środa, 25 maja 2016

Wojna Polsko- Polska czyli Żołnierze Wyklęci (NSZ,AK,ROAK) VS Armia Ludowa/ Bataliony Chłopskie/.

Pogodzić prawdę z bohaterstwem Wyklętych, czyli znów brak nauczki i druga strona medalu.

Jak wielokrotnie już wspominałem, historię piszą zwycięscy i to, co wpajane jest nam w szkolnych ławach to wersja najpopularniejsza i zgodna z obecnym nurtem politycznym, ale nie koniecznie prawdziwa.

Historia Wyklętych, tak jak Gwardii Ludowej czy Batalionów Chłopskich pisana jest krwią i bratobójczą walką ku uciesze Ruskiego okupanta, podsycana emocjami i walką klas.
Walką klas? Pierwsze słyszysz?

Moja rodzina była rozdarta! Jedni Powstańcy Warszawscy, Żołnierze Niezłomni, walczący na wielu frontach świata, z bolszewikami, nazistami, komunistami. Inni jak mój wujek zażarty i później dość wysoko postawiony komunista, inny pułkownik Armii Ludowej. By cokolwiek osiągnąć, gdziekolwiek pojechać, pracować w urzędzie, trzeba było mieć legitymacje, niezależnie od poglądu i aktywności -moi rodzice takie mieli - mama ZSL, a tata bodajże ZMS.

Gdzie te drugie dno?
Otóż w 1944 roku wprowadzono w Polsce w wyniku reformy rolnej tak zwaną ,,parcelacje ziemi”.
Polegała ona na tym, że właścicielom ziemskim ,,dziedzicom” zabierano kilkuset hektarowe włości, dzielono na mniejsze działki i nadawano chłopom. Jakie to ma znaczenie? Kluczowe!

Ogromna cześć spośród Wyklętych, tych najwyższych rangom to nie byli chłopi, to nie byli zwykli zjadacze chleba, a właśnie inteligencja i właściciele ziemscy, którym komuniści zabrali majątek! Których komuniści nie raczyli szanować…za nimi dopiero szli zwykli ludzie.

Druga strona, czyli Gwardia Ludowa i Bataliony Chłopskie – tak na ich czele stali Ruscy, to prawda….a kim byli ci zwyklejsi żołnierze? Chłopami, ludźmi niższych klas, którym to ,,dobrzy” komuniści nadawali ziemie, pozwalali tworzyć spółdzielnie rolne/handlowo produkcyjne (nie mylić z PGRami!), pozwalali ich dzieciom chodzić do szkoły, znieśli pańszczyznę, otworzyli drogę do ,,kariery"!

Reformy II RP nie dotarły na wsie, czuć je było zbyt krótko i zbyt powierzchownie by scalić naród oraz nie zdołały stworzyć klasy średniej. Na wsiach i w drobniejszych miastach był tylko jedne podział, na Panów i sługi.

Tu właśnie była kość niezgody. Na tych emocjach grali okupanci.
Rodzice i dziadkowie tych z Batalionów Chłopskich i Gwardii Ludowej obrabiali ziemie przodkom tych z NSZ, odrabiali im pańszczyznę, służyli, dostawali baty za złe zachowanie, lub tak z kaprysu. Jak więc mieli nie bronić systemu, który pomimo zniewolenia dawał im szansę na rozwój? Na lepsze życie? Na coś, na co od pokoleń czekali? Na choć pozorną tylko to jednak ,,wolność”?
Słyszałem kiedyś rozmowę babci i taty, który narzekał, że jego pokolenie ma ciężko. Po reformach Balcerowicza i wszechobecnej prywatyzacji zakłady pracy, szczególnie z branży budownictwa padały jeden po drugim, a ludzie zostawali bez środków do życia. 
Moja Babcia urodziła się przed wojną i zaczęła mu opowiadać jak 2 tygodnie tyrała w polu u dziedzica, żeby za zarobione pieniądze kupić sobie materiał na sukienkę! Swoją drogą u ojca pewnego żołnierza NSZ. 

To właśnie na tym budowano nienawiść, tym tłamszono inteligencje, tym stawiano pomniki chłopom i robotnikom, tak robiono pranie mózgu.

Dla podbijania efektu w ten kocioł wrzucano takiego pokroju kanalie jak Władysław Rypiński ,,Rypa” który brał 20-30 ludzi, jechał do miejscowości i w nocy wyciągał ludzi z domów….Rozstrzeliwał na miejscu lub wywoził i zakopywał żywcem pod podłogą zagrabionego dworku. Wybierał wedle uznania, często losowo. Raz podając się za człowieka z Gwardii Ludowej (faktycznie był jej oficerem), a czasami z NSZ.
Jaki był tego efekt? Nakręcająca się spirala nienawiści i strachu. Zwykli ludzie faktycznie myśleli, że przyjdzie NSZ czy ROAK i ich pozabija. Inni znów bali się panicznie kogokolwiek w mundurze.

NSZ chciał Rypę za wszelką cenę ubić, jego i wszystkich jego towarzyszy, często przypadkowych, każdego, kto mu z własnej lub przymuszonej woli pomagał.
W efekcie tego mojego wujka, wywodzącego się ze zwykłego chłopstwa, który nigdy nikogo nie zabił, uratowało tylko to, że w dobrym miejscu padł na podłogę, gdy robiono ostrzał. Leżąc tam, przysiągł sobie, że jeśli przeżyje, to ich dopadnie….w końcu chcieli go zabić. Z czasem zrobił większą karierę i jak sam przyznaje walczył z pamięcią po tych ,,bandytach”. Ale kto to był? Tego nie wie. Twierdził, że 11 grupa operacyjna NSZ. Tak nakazała mu logika, socjalistyczne poglądy i to podpowiadały mu doniesienia ze znajdującego się kilka km dalej Łęgą, gdzie podobno grasował NSZ, a towarzysz Rypa polował na  jego działaczy (rozstrzeliwując tak naprawdę zwykłych, przypadkowych ludzi)
Ci ,,bandyci” w końcu dopadki Rypę. Zabili tego sadystę. 


Przez lata Polacy dzielili się, obrzucali błotem, nazywali bandytami, faszystami, żyli w błędzie mamieni nieprawdziwymi informacjami, pluli na siebie i robili sobie krzywdę. W międzyczasie radzieccy dowódcy z sekretarzami partii pili wódkę, grali w karty, gwałcili Polki i cieszyli się z bratobójczej walki między Polakami.

W świetle tego, co dzieje się teraz, z Pisem, Kodem i Smoleńskiem odnoszę wrażenie, że znów nie wyciągnęliśmy lekcji z historii. Gdyby dano nam do ręki broń i odpowiednio podsycono znów zaczęlibyśmy się zabijać! Tak właściwie, o co? O działania legalnie i demokratycznie wybranej partii? O nic nie znaczący dla przeciętnego człowieka i łatwy do obejścia trybunał konstytucyjny?
O katastrofę/bądź zamach, o którym prawda jest tylko symboliczna? No bo nawet jeśli hipotetyczne  to byłby zamach….co możemy zrobić Rosji? Dokładnie to samo co za Katyń, nic!

By budować silny naród, silną Polskę musimy przestać się spierać o rzeczy marginalne i zacząć wreszcie wspólnie działać!
NATO na siłę dąży do wojny. Unia Europejska jest koszmarnie zadłużona i powoli się rozpada. Kryzys demograficzny w ciągu 30-40 lat spowoduje bankructwo Europy Zachodniej.
Islamizacja Europy staje się faktem. Wojna religijna wisi w powietrzu…a my co?
Biernie czekamy, nie budujemy alternatywnych sojuszy, nie jesteśmy przygotowani.
Dokąd zmierzamy?
Jesteśmy po raz kolejny dokładnie w tym samym miejscu w historii, co przed powstaniem Chmielnickiego, Potopem Szwedzkim, Rozbiorami, Wojną z Bolszewikami, Przewrotem Majowym, II Wojną Światową, Zmianami Ustroju.
Tyle przykładów, a my ciągle nic….te same błędy!
Zawsze jakaś grupa szukająca pomocy u naszych naturalnych i odwiecznych wrogów, zawsze skrajność, zawsze czerń i biel….a szarość?
Naród, który nie zna swej przeszłości i nie potrafi wyciągać z niej wniosków, nie ma szans na napisanie nowej historii. Skazany jest tylko na klęskę i zapomnienie?
Po co więc to wszystko? Po to, bo po nas zostają kolejne pokolenia….i tylko my, stajać przed prawdą, nie bijąc się w pierś, a ucząc na własnych błędach możemy zbudować dla nich lepsze jutro. MY i nikt inny!
/MJ


I TAK OD TYSIĘCY LAT
Żródło: http://klimowicz.elk.pl/wp-content/uploads/2010/09/1283330746_by_moly007_500.jpg

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz