12 maja 1935r.
Dziś mija 81 rocznica śmierci wielkiego marszałka
II RP - Józefa Piłsudskiego. Chwila... wielkiego? Zapewne większość
przytoczy wiele zasług "Ziuka". Niestety jego żywot ma również ciemną
stronę.
Dla nas - potomków idei Romana Dmowskiego z pewnością nie jest to pozytywna postać w historii Polski.
Sam o sobie powiedział na łamach pisma „Robotnik”, że uznaje się za
brata w idei Augusta Babla, który głosił, że popiera socjalizm, czyli
demokrację w polityce, komunizm w gospodarce i ateizm wobec religii.
Partia Piłsudskiego PPS była organizacją ateistyczną, antyklerykalną i
zwalczającą Kościół katolicki.
Mało może kto wie, że wspierał rozwój
masonerii. Kiedy w 1926r. dokonał zamachu majowego, władzę w II RP
przejęli masoni. Potwierdzeniem tego może być dekret prezydenta
Mościckiego, który usunął z orła (będącego godłem Polski) krzyż i
uzupełnił go masońskimi gwiazdami.
Oczywistym już jest, że po
wprowadzeniu swoich porządków w kraju, wszystkich swoich przeciwników (w
tym narodowców) zamknął w obozie w Berezie Kartuskiej.
Ciekawostka:
w obozie piłsudczyków krążyły legendy, że w Belwederze Piłsudskiego
prześladowały złośliwe duchy. Przerażony widziadłami Piłsudski
wielokrotnie do duchów miał strzelać.
Józef Piłsudski nie nawrócił
się również na łożu śmierci. Wezwany ksiądz Korniłowicz ostatniego
namaszczenia udzielił najprawdopodobniej już zwłokom Piłsudskiego.
Współpracownicy Piłsudskiego (wszyscy masoni) wezwali za późno księdza,
by uniemożliwić spowiadającemu się marszałkowi zdradę tajemnic sanacji.
A oto zapis z owego dnia w Dzienniczku św. Faustyny. W wizji nie pada
wprawdzie nazwisko Piłsudski, niemniej podczas tworzenia „Dzienniczka”,
spowiednik Św. Faustyny ks. M. Sopoćko, zaświadczył, że wedle jej
relacji chodziło o marszałka.
„Pewnej chwili dnia 12 maja 1935 r.
wieczorem, natychmiast po położeniu się do łóżka zasnęłam, ale jeżeli
prędko zasnęłam, to jeszcze szybciej zostałam obudzona(…).
Nieoczekiwanie ujrzałam pewną duszę, która oddzielała się od ciała wśród
okropnych męczarni. O Jezu, pisząc to, drżę cała, po zobaczeniu
okropności świadczących przeciwko tej duszy.
Zobaczyłam wychodzące
jakby z błotnistej przepaści dusze dzieci małych i nieco większych, koło
9 lat. Te dusze były odrażające i okropne, podobne do najbardziej
przerażających potworów, do rozkładających się zwłok. Lecz te zwłoki
żyły i świadczyły przeciwko konającej duszy. A dusza, którą widziałam w
agonii jest duszą, którą świat czcił i uwielbiał, czego rezultatem jest
próżnia i grzech. Wreszcie na koniec wyłoniła się jakaś niewiasta, która
w czymś podobnym do fartucha niosła łzy, i ta niewiasta świadczyła
wiele przeciwko tej duszy. O, straszna chwilo, w której trzeba będzie
ujrzeć swe czyny w ich istocie i nędzy. Żaden z tych czynów nie będzie
zapomniany i będą towarzyszyć wiernie przed sądem Bożym. Brak mi słów i
porównań, aby wyrazić rzeczy tak okropne, i, chociaż wydaje mi się, że
ta dusza nie będzie potępiona, to jednak jej męki nie różnią się niczym
od męczarni w piekle. Jedyną różnicą jest to, że się w pewnej chwili
skończą.”
I cóż... Wizja świetnego przywódcy przymglona? Podobno o
zmarłym nie można mówić źle... Ups... Przecież nawet sam Hitler tego
nie zrobił. Kiedy jego armia w `39 zajęła Wawel, ten rozkazał postawić
wartę honorową przy jego grobie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz