czwartek, 12 maja 2016

12 maja 1935r.
    Dziś mija 81 rocznica śmierci wielkiego marszałka II RP - Józefa Piłsudskiego. Chwila... wielkiego? Zapewne większość przytoczy wiele zasług "Ziuka". Niestety jego żywot ma również ciemną stronę.
Dla nas - potomków idei Romana Dmowskiego z pewnością nie jest to pozytywna postać w historii Polski.
Sam o sobie powiedział na łamach pisma „Robotnik”, że uznaje się za brata w idei Augusta Babla, który głosił, że popiera socjalizm, czyli demokrację w polityce, komunizm w gospodarce i ateizm wobec religii. Partia Piłsudskiego PPS była organizacją ateistyczną, antyklerykalną i zwalczającą Kościół katolicki.

Mało może kto wie, że wspierał rozwój masonerii. Kiedy w 1926r. dokonał zamachu majowego, władzę w II RP przejęli masoni. Potwierdzeniem tego może być dekret prezydenta Mościckiego, który usunął z orła (będącego godłem Polski) krzyż i uzupełnił go masońskimi gwiazdami.
Oczywistym już jest, że po wprowadzeniu swoich porządków w kraju, wszystkich swoich przeciwników (w tym narodowców) zamknął w obozie w Berezie Kartuskiej.
Ciekawostka: w obozie piłsudczyków krążyły legendy, że w Belwederze Piłsudskiego prześladowały złośliwe duchy. Przerażony widziadłami Piłsudski wielokrotnie do duchów miał strzelać.
Józef Piłsudski nie nawrócił się również na łożu śmierci. Wezwany ksiądz Korniłowicz ostatniego namaszczenia udzielił najprawdopodobniej już zwłokom Piłsudskiego. Współpracownicy Piłsudskiego (wszyscy masoni) wezwali za późno księdza, by uniemożliwić spowiadającemu się marszałkowi zdradę tajemnic sanacji.
A oto zapis z owego dnia w Dzienniczku św. Faustyny. W wizji nie pada wprawdzie nazwisko Piłsudski, niemniej podczas tworzenia „Dzienniczka”, spowiednik Św. Faustyny ks. M. Sopoćko, zaświadczył, że wedle jej relacji chodziło o marszałka.
„Pewnej chwili dnia 12 maja 1935 r. wieczorem, natychmiast po położeniu się do łóżka zasnęłam, ale jeżeli prędko zasnęłam, to jeszcze szybciej zostałam obudzona(…). Nieoczekiwanie ujrzałam pewną duszę, która oddzielała się od ciała wśród okropnych męczarni. O Jezu, pisząc to, drżę cała, po zobaczeniu okropności świadczących przeciwko tej duszy.
Zobaczyłam wychodzące jakby z błotnistej przepaści dusze dzieci małych i nieco większych, koło 9 lat. Te dusze były odrażające i okropne, podobne do najbardziej przerażających potworów, do rozkładających się zwłok. Lecz te zwłoki żyły i świadczyły przeciwko konającej duszy. A dusza, którą widziałam w agonii jest duszą, którą świat czcił i uwielbiał, czego rezultatem jest próżnia i grzech. Wreszcie na koniec wyłoniła się jakaś niewiasta, która w czymś podobnym do fartucha niosła łzy, i ta niewiasta świadczyła wiele przeciwko tej duszy. O, straszna chwilo, w której trzeba będzie ujrzeć swe czyny w ich istocie i nędzy. Żaden z tych czynów nie będzie zapomniany i będą towarzyszyć wiernie przed sądem Bożym. Brak mi słów i porównań, aby wyrazić rzeczy tak okropne, i, chociaż wydaje mi się, że ta dusza nie będzie potępiona, to jednak jej męki nie różnią się niczym od męczarni w piekle. Jedyną różnicą jest to, że się w pewnej chwili skończą.”
I cóż... Wizja świetnego przywódcy przymglona? Podobno o zmarłym nie można mówić źle... Ups... Przecież nawet sam Hitler tego nie zrobił. Kiedy jego armia w `39 zajęła Wawel, ten rozkazał postawić wartę honorową przy jego grobie.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz